28.08.2009 19:08
Zdjęcie z fotoradaru.
Ponieważ budżety gmin świecą pustkami jak też państwo ma kłopoty z budową dróg rozprzestrzenia się „zaraza" fotoradrów. Według moich obserwacji rozmnażają się one przez pączkowanie lub przenoszone są drogą powietrzną. Jeśli tylko wójt czy burmistrz gminy utworzą sobie straż gminną to pierwszy zakup inwestycyjny z pewnością obejmuje fotoradar.
Z mojej skromnej praktyki zauważyłem, że istnieje kilka wariantów postępowań związanych z otrzymaniem uroczego prezentu w postaci zadka i tablicy rejestracyjnej swojego motonoga. Prześledziłem też dyskusje na forach poświęconych temu zagadnieniu i muszę powiedzieć że znaczna część z nich obejmuje przekazywanie wiedzy na zasadzie „sąsiad mówił...", „słyszałem że ...." itp.
Ponieważ jest to działanie podstępne i wbrew pozorom niewychowawcze - bo jak mam się zawstydzić tym, że miesiąc wcześniej mój motocykl przekroczył prędkość ? Tę zdradziecką taktykę osób dbających o budżet a nie o drogi należy oczywiście zwalczać równie podstępnymi metodami. Zatem dalsza część wpisu nie jest przeznaczona dla osób kierujących się honorem, praworządnością i zawsze przyznających się do własnych błędów.
Zatem po kolei:
Przyszło zdjęcie naszego zadka z uroczo wyeksponowaną tablicą rejestracyjną i nieco przekroczoną prędkością jazdy. W zależności od zachowania organu, który przysłał nam ten prezent mamy do wyboru trzy modele zachowania.
1. Przyznajemy się, odbieramy mandat i zamykamy sprawę;
2. Wskazujemy osobę która prowadziła - i co zrobi ta osoba to już jej sprawa - ale my musimy sobie zdawać sprawę, że właśnie awansowaliśmy na świadka oskarżenia.
3. Nie wskazujemy kto prowadził i .................... tu zaczyna się najciekawsza część historii.
Zatem milczymy jak grób. Taktykę tę polecam tylko wówczas jeśli ci którzy chcą ukarać sprawcę wykazują rozsądek i kierują się wyłącznie względami budżetowymi. Wbrew pozorom sytuacje takie występują często i zazwyczaj są to straże gminne miejscowości, które naprawdę tylko chcą zarobić. Wówczas już na blankietach wezwania przysyłane jest pouczenie, że można nie przyjąć mandatu za przekroczenie prędkości ale można przyjąć mandat za niewskazanie osoby kierującej pojazdem. Najczęściej jest to ta sama kwota grzywny lub nieznacznie wyższa np. o 50 zł. Rozwiązanie to ma tę zaletę, że co prawda płacimy ale nie wiąże się to z żadnymi punktami. Czasami warto to wybrać ale zalecam „ludzki" telefon do nadawców zdjęcia z pytaniem czy kończy to sprawę. Choć na logikę skoro tak proponują to powinno tak być. Zdarzają się jednak jednostki o nastawieniu „nadgorliwie faszystowskim" i ciągają nas jeszcze jako sprawców kierując się argumentacją, że „skoro nie wskazał to sam prowadził" - są wówczas szanse na uzyskanie dwu grzywien - za niewskazanie i za prędkość z punktami. Na szczęście bywa tak rzadko ale ...
Inny model zachowania to „podejmujemy walkę z systemem". Musimy wówczas wiedzieć, że zgodnie z przepisem art. 78 ust. 4 ustawy z 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym „Właściciel lub posiadacz pojazdu jest obowiązany wskazać na żądanie uprawnionego organu, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie, chyba że pojazd został użyty wbrew jego woli i wiedzy przez nieznaną osobę, czemu nie mógł zapobiec". Zatem wiemy już że obowiązek wskazania sprawcy jest.
Jeżeli nie dopełnimy tego obowiązku spotka nas zarzut popełnienia wykroczenia z art. 65 § 2 Kodeksu wykroczeń który mówi, że „Tej samej karze [czyli grzywny - przy. Kryzys] podlega, kto wbrew obowiązkowi nie udziela właściwemu organowi państwowemu lub instytucji, upoważnionej z mocy ustawy do legitymowania, wiadomości lub dokumentów..".
W tym miejscu z bólem
informuję, że zgodnie z art. 24 § 1 Kodeksu wykroczeń
„Grzywnę wymierza się w wysokości od 20 do 5 000
złotych". To granice w których może poruszać się sąd
grodzki rozpoznający sprawę o wykroczenie z art. 65 KW. W
praktyce można się spodziewać grzywny w okolicach 500 zł
powiększonej o koszty postępowania - zwrot wydatków w
wysokości 100 zł.
&nb
sp; Wiemy co nam grozi zatem czas podjąć walkę. Wykroczenie z
art. 65 § 2 KW można popełnić tylko umyślnie. Oznacza to, że
aby doprowadzić do skazania należy nam wykazać, że mogliśmy
udzielić informacji ale celowo tego nie zrobiliśmy. Kwestia
uznania tego elementu należy do sądu stąd w praktyce nie
sprawdzają się oświadczenia z cyklu „motocykl stoi w garażu
i cała rodzina nim jeździ" - przesłuchają wówczas
całą rodzinę - bywa kłopotliwe. „Jechał nim mój
kuzyn z Nowej Zelandii" - jak nie wykażę, że mam tam kuzyna
i był w Polsce to „kaszana" murowana.
W praktyce sprawdza się natomiast pełna współpraca z „organem" {chodzi oczywiście o organ procesowy}. Oczywistym bowiem jest, że tego dnia, na tej trasie, testowałem motocykl z kilkoma np. trzema kolegami. {Nigdy nie kłamiemy przed Sądem i „organem"}. Pamiętacie? Oczywiście, że pamiętacie. Wszyscy koledzy mają prawo jazdy i pamiętają, że tego dnia jeździli w tym czasie motocyklem. Oczywiście nie jechali dokładnie o tej godzinie kiedy zrobiono zdjęcie. Nie rozpoznają kasku i kurtki. Ale potwierdzają, że tego dnia jeździli w tych godzinach i .... . No cóż ja/wy wykazaliśmy super staranność, wskazaliśmy możliwych sprawców. Możliwi sprawcy potwierdzili naszą wersję ale żaden nie przyznał się do popełnienia wykroczenia bo wszyscy jeździli zgodnie z przepisami.
Zazwyczaj na tym się kończy. „Upierdliwy" organ kieruje sprawę do sądu gdzie koledzy - świadkowie muszą potwierdzić swoje zeznania. Ale cóż ma zrobić sąd - przecież wykroczenie popełniła jedna osoba a sprawcy nie ustalono - sąd jest od oceny czy popełniono wykroczenie. A jakie to wykroczenie skoro ja wskazałem a że „oni" nie ustalili - to już nie mój biznes.
Zatem - pamiętając, że nigdy przed sądem i organem nikt nie kłamie (pouczają o konsekwencjach) i mając przyjaciół którzy uczestniczyli z nami w tym testowaniu i gotowi są to potwierdzić, tracąc swój czas i nerwy (przesłuchanie przyjemne nie będzie sam bym się wku... gdyby mi tak zeznawali) i są konsekwentni i mają dobrą pamięć, - MAMY DUUUUŻĄ SZANSĘ na wygraną.
Czy warto ? Sami oceńcie. Pamiętając, że z tym jak z jazdą - wszystko z głową i nie dać się złapać.
Komentarze : 12
Zostalem wystawiony, bo w Wejherowie przy szkole zrobiono mi fotke zadka z ukazana ponizej tablica z moimi numerami. Na odcinku chyba 70 m. postawiono znak drogowy ograniczenia predkosci do 40km/h. Najechalem z astronomiczna predkoscia, jak opisano 64 km/h, choc jechalem napewno wolniej i ponizej 60km/h. Nie dano mi szans przeczytania listu, bo dostarczono poleconym przez gonca, ktory tylko spytal czy ja to ja i kazal podpisac odbior nie dajac listu bez podpisu. Uwazam, ze podpisalem odbior listu a nie zgode na mandat, bo nawet nie wiedzialem, ze to mandat. Ponadto zastanawiajace i bulwersujace jest to, ze strzela sie fotki na terenie zagrozonym, celem udaremnienia wypadkow dzieci i mlodziezy uczacej sie ale w okresie wakacji letnich, gdy szkola zamknieta Bardziej przerazajace jest to, ze fotke zrobiono w nocy o godz. 00,38 z dn. 28./29. sierpnia, gdzie ani dzieci ani zywej duszy oraz zero pojazdow na drodze.
Jak zachowac sie jako jelen na odstrzale?
... mieszkam od urodzenia w Rep. Czeskiej
Tutaj w takich przypadkach stosuje sie jeden z par. ustawy ....
Tak, wiem kto prowadzil pojazd (jest obowiazek wskazania osoby tak jak w Polsce) ale odmawiam zlozenia zeznan na mocy par. ust ..... (ten paragraf mowi o mozliwosci odmowy zeznan jezeli te zeznania obciazyly by osobe bliska (krewny, kochanka,.......) .... znalazlem polski odpowiednik (Kwestia ta jest uregulowana w kluczowym dla tego zagadnienia art. 182 kpk. Stwierdza on, że osoby najbliższe dla oskarżonego mogą odmówić zeznania) zrodlo tutaj : http://prawo.money.pl/aktualnosci/okiem-eksperta/artykul/prawo;odmowy;skladania;zeznan,201,0,383945.html
To w Czechach zalatwia sprawe. Oczywiscie wiele osob lamie sie po przedstawieniu im paragrafu mowiacego o obowiazku wskazania osoby prowadzacej ale osoby swiadome bronia sie w w/w sposob.
Pozdrawiam rodakow z nad Wisly .
Tomas
Jeżeli chodzi o kwestię umyślności to jest to racja, że jej udowodnienie może stanowić problem. Natomiast zakwalifikowanie tego wykroczenia z art. 97KW zamyka temat definitywnie - liczy się suchy fakt, a nie to czy umyślnie. Trzeba też mieć na uwadze to czy w Sądzie na rozprawie przepadkiem nie będzie oskarżyciela publicznego w postaci strażnika lub policjanta, który przekona Sąd, iż jest to poważne wykroczenie przeciwko wymiarowi sprawiedliwości i już np. 500zł nie będzie, a będzie znacznie więcej - wiem co mówię.
Witam, mój przypadek jest podobny, acz...
Mam cztery koła i to dość spore tak z 1,8 T ładowności, dostałem fotkę z radaru SM ze zdjęciem leciwej bemki 5 i to w taxi, bo widać koguta na dachu. Chłopcy podkręcili programowo obraz tablic i wyszło im, że to mój mały master.
Teraz mnie gnębią zebym wskazał kierowcę a ja nawet nie wiem do kogo należy ten samochód. Czekam na grodzki i będę ich gonił za niedopełnienie obowiązków, brak żetelności, fałszywe oskarżenia i.. Czekam na podpowiedzi.
a co do tych przenośnych radarów, to czy nie musi być żółtego znaku "kontrola radarowa" na terenie miejscowości w której przeprowadza sie takie kontrole??
Motocyklisto drogi nie jest tak źle. Jak się przegra w sądzie to będzie to sprawa o wykroczenie. Wyroków w sprawach o wykroczenia nie wpisuje się do krajowego rejestru karnego - zatem tam gdzie potrzebne jest zaświadczenie o niekaralności taka przegrana w niczym nie przeszkadza. Spokojnie - wykroczenie to nawet dla zdrowia psychicznego należy czasami popełnić.
Zatem - walczmy - niech sądy grodzkie też mają pracę. Więcej funkcjonariuszy na rozprawach mniej na drogach :) Swoją drogą gdyby wszyscy jak jeden mąż odmawiali przyjęcia mandatów - to w okresie przedawnienia nie daliby rady wszystkich skazać - to tylko 2 lata jak się prowadzi postępowanie a rok jak takiego postępowaia nie ma.
jak sie przegra sprawe w sądzie to sie jest karanym wyrokiem sądu, a to zamyka kilka dróg, jesli ktos potrzebóje zaswiadczenie o nikaralnosci
Niestety nie bzdura tylko przypadek autentyczny - Straż Miejska w Bydgoszczy
"są wówczas szanse na uzyskanie dwu grzywien - za niewskazanie i za prędkość z punktami. Na szczęście bywa tak rzadko ale ..."
Bzdura.
:) taniej od mandatów wyjdzie zamontować mechanizm chowanej tablicy rejestracyjnej :) gdzieś na ścigaczu widziałem filmik z takim cudem :)
Inną możliwością jest nieprzyjęcie mandatu i skierowanie tym samym sprawy do sadu grodzkiego... możemy próbować wykazać urządzenie pomiarowe nie ma homologacji.. pomiar prędkości był nieprawidłowy i może to wynikać z niewłaściwego zamontowania w "pudle" postaram się odszukać później przepis mówiący o organach uprawnionych do zakładania aparatów w skrzynkach... w najgorszym wypadku sad grodzki uzna Nas z winnych popełnienia wykroczenia nakaże zapłacić mandat i poniesiemy koszty sądowe w wysokości jak krysys napisał około 100 zł...
Z racji wykonywanej pracy jadąc samochodem dostałem 3 zdjęcia wszystkie zostały skierowane do sądu grodzkiego 2 nie płaciłem, trzeci raz niestety musiałem zapłacić ... skuteczność sprawdzona na własnej skórze wynosi 66.6% niestety zabiera to trochę czasu i trzeba się przejść na rozprawę.
Pozdrawiam i oby jak najmniej było zdjęć
używać na własna odpowiedzialność ;P
swoja szosą to znam tą metodę (ostanią), ale nigdy jej nie używałem i raczej nie zamierzam :) już wolę zapłacić i mieć powód żeby nie odkręcać za bardzo, zresztą i tak jakoś od pędu powietrza tablica mi się zagina wpół ^^
btw Twoja znajomość prawa jest godna pochwały, niestety w naszym kraju to konieczność, jeżeli nie chce się zostać wyje**nym przez państwo
pozdr
To ja już wolę jeździć przepisowo :-) A jak mi przyjdzie ochta do zapier... i mnie złapią to zapłacę i po sprawie. U mnie z wiekiem spada zapotrzebowanie na rację a wzrasta na święty spokój ;-)
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Nauka jazdy (3)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (22)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)