Najnowsze komentarze
Tak tylko jak na skrzyżowaniu Wam ...
bronek666 do: Początek
hej, wpis stary, ale co tam... Dzi...
Cześć R 32 - przyjęcie mandatu nie...
Ja mam inny przypadek, przyjołem m...
Witam co do mandatow od strazy to ...
Więcej komentarzy
Moje linki

15.06.2009 12:58

Salony sprzedaży uwagi luźne.

Odwiedziny w salonach sprzedaży nowych motocykli w średniej wielkości mieście przyniosły mi kilka smutnych refleksji. Podstawowa to ta że sprzedawcy nowych motocykli jakoś mało dbają o klienta –szczególnie gdy jest klientem potencjalnym.
 

Swego czasu dealerzy samochodów narzekali, że dystrybutorzy narzucają im warunki w jakich ma się odbywać sprzedaż określonej marki. Powierzchnię sklepu, ilość modeli w ekspozycji i w jazdach testowych, serwis i jego zakres z ilością pracowników i nawet wyposażeniem. Miałem nawet „przyjemność" opiniować umowę między dystrybutorem a dealerem ,która regulowała tę kwestię. Ogólny zarzut dealerów był taki, że jest to forma niewolnictwa i wpędzania ich w koszty. Nie będę zajmował się tym zagadnieniem ale podsumuję to tylko w ten sposób bez względu na ocenę tych wymogów w moim blisko 400.000 mieście samochód można kupić i serwisować w cywilizowanych warunkach. Sam proces kupowania (przeszedłem go już 4 razy) jest przyjemnością i daje możliwość zapoznania się z obiektem zainteresowania.

                 Według moich krótkich obserwacji rynek sprzedaży nowych motocykli niestety dalece odbiega od rynku samochodowego. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że sprzedaż motocykli to znacznie mniejszy kawałeczek tortu i mniejsze pieniądze. Nie mniej z drugiej strony jeżeli będzie się odbywała w takich warunkach jak zaobserwowane przeze mnie to pewnie długo nie drgnie. Salony sprzedaży w moim mieście są wprost zapchane maszynami używanymi różnych marek (wyjątek to Yamaha ci eksponują swoje używki). Wśród tych używek z uporem jak Indiana  Jones  poszukiwałem maszyn nowych i tak:

a) Kawasaki - rekord mają w ofercie 17 modeli a w salonie - 2 - poważnie;

b) Yamaha - oferta jakieś 38 modeli ze skuterami - w salonie 4 do przymiarki;

c) Suzuki - oferta 30 modeli a w salonie 5;

d) Honda - oferta to ......... w salonie 3 - ten sam dealer sprzedaje też KTM - było pięć egzemplarzy jakiegoś małego enduro (tego samego modelu czyli 1 model) i nic więcej;

Dla odmiany w Gdyni wpadłem do salonu BMW które ma w ofercie jakieś 23 modele - w salonie było ich jakieś 8-10 - co oznacza, że uwzględniając fakt, że część modeli to tylko drobne wariacje na bazie innych, mogłem się zapoznać z pełną ofertą. Naprawdę cywilizacja - kompetentny pracownik ekspozycja przejrzysta, materiały i foldery ok.

W moim miasteczku gdy poprosiłem o folder Hondy Transalp to usłyszałem „Nie mamy ale Pan weźmie wykaz akcesoriów tam są zdjęcia niektórych modeli." - szok mi już minął ubawienie absurdalnością sytuacji jeszcze nie. Ale przyznacie że niezłe?

Podsumowując w takich warunkach raczej nie zbuduje się poważnego rynku nowych motocykli. Inna sprawa, że dystrybutorzy również mogliby potrząsnąć kiesą i zainwestować  w warunki sprzedaży, materiały informacyjne itp. Jedyne co jest w miarę przejrzyste to strony w sieci ale niestety tam nie usiądę sobie i nie przekonam się czy moja dupcia ma wygodnie co przy moim wzroście i wadze (która została mi wytknięta w jednym z komentarzy J - słusznie zresztą prace na zagadnieniem się rozpoczęły) niestety ma jednak fundamentalne znaczenie.  

Może jednak to prowincjonalność mojego miasta ma tu znaczenie ? W końcu circa 400.000 ludzi to żadna rewelacja - chyba - choć sprzedawcy samochodów jakoś potrafią ten potencjał docenić.

W czasie najbliższego pobytu w Warszawie postaram się odwiedzić inne marki może jakaś mnie zauroczy? Do Berlina się nie wybieram - bo po co mam się stresować przepaścią - ale może ktoś ma inne doświadczenia.

Komentarze : 6
2009-06-16 08:42:33 Tasior

Cieszę się że nie tylko ja mam takie odczucia, w obecnym momęcie jestem zdecydowany kupić nowy motocykl. Mimo przeznaczenia na maszynę znacznej kwoty mam problem z jej wydaniem ponieważ w salonach nikt nie chce ze mną rozmawiać. Sam jestem hadlowcem z zawodu i gdy ktoś podejmuje temat ceny chętnie negocjuje, a tu ździwko mnie chapło niedość że stoi się często jak kołek w salonie bez jakiej kolwiek obsługi czy zainteresowania to gdy dochodzi do negocjacji to handlowcy wypinają się na ciebie i tyle. Nie wspomne już o doradzaniu a raczej skutecznym odradzaniu klientowi. Czasami mam ochotę zaproponować właścicielowi że osobiście przeszkole mu personel....

2009-06-16 08:42:33 Tasior

Cieszę się że nie tylko ja mam takie odczucia, w obecnym momęcie jestem zdecydowany kupić nowy motocykl. Mimo przeznaczenia na maszynę znacznej kwoty mam problem z jej wydaniem ponieważ w salonach nikt nie chce ze mną rozmawiać. Sam jestem hadlowcem z zawodu i gdy ktoś podejmuje temat ceny chętnie negocjuje, a tu ździwko mnie chapło niedość że stoi się często jak kołek w salonie bez jakiej kolwiek obsługi czy zainteresowania to gdy dochodzi do negocjacji to handlowcy wypinają się na ciebie i tyle. Nie wspomne już o doradzaniu a raczej skutecznym odradzaniu klientowi. Czasami mam ochotę zaproponować właścicielowi że osobiście przeszkole mu personel....

2009-06-16 08:42:31 Tasior

Cieszę się że nie tylko ja mam takie odczucia, w obecnym momęcie jestem zdecydowany kupić nowy motocykl. Mimo przeznaczenia na maszynę znacznej kwoty mam problem z jej wydaniem ponieważ w salonach nikt nie chce ze mną rozmawiać. Sam jestem hadlowcem z zawodu i gdy ktoś podejmuje temat ceny chętnie negocjuje, a tu ździwko mnie chapło niedość że stoi się często jak kołek w salonie bez jakiej kolwiek obsługi czy zainteresowania to gdy dochodzi do negocjacji to handlowcy wypinają się na ciebie i tyle. Nie wspomne już o doradzaniu a raczej skutecznym odradzaniu klientowi. Czasami mam ochotę zaproponować właścicielowi że osobiście przeszkole mu personel....

2009-06-16 08:42:31 Tasior

Cieszę się że nie tylko ja mam takie odczucia, w obecnym momęcie jestem zdecydowany kupić nowy motocykl. Mimo przeznaczenia na maszynę znacznej kwoty mam problem z jej wydaniem ponieważ w salonach nikt nie chce ze mną rozmawiać. Sam jestem hadlowcem z zawodu i gdy ktoś podejmuje temat ceny chętnie negocjuje, a tu ździwko mnie chapło niedość że stoi się często jak kołek w salonie bez jakiej kolwiek obsługi czy zainteresowania to gdy dochodzi do negocjacji to handlowcy wypinają się na ciebie i tyle. Nie wspomne już o doradzaniu a raczej skutecznym odradzaniu klientowi. Czasami mam ochotę zaproponować właścicielowi że osobiście przeszkole mu personel....

2009-06-15 20:05:53 s87

W Bydgoszczy jest masakra. Tylko jeden salon ma motor testowy i to jeden motocykl. Yamaha XJ6

2009-06-15 14:59:43 Handlowiec z innej branzy

W Warszawie nie jest lepiej..
Trochę lepsza statystyka dostępności modeli w salonach nie wpływa na wyższy standard obsługi..
Klient czuje się jak intruz albo jak powietrze, a nie daj co ma jakieś oczekiwania ale nie jest do końca zdecydowanym to już pełna zlewka..
Wiem z własnego doświadczenia jako handlowiec że często przypadkowy klient szybciej wyda 50tys dla widzi misie i pod wpływem emocji niż "stary wyjadacz" który wie ile straci na nowym sprzęcie. Pracownicy salonów tego nie rozumieją albo uważają ze sprzedają "złote runo" dla wybrańców losu..
Mam wrażenie że czynnik ludzki to najsłabszy element w polskim biznesie i sprzedaży, ale do diaska chyba salony mogą zatrudnić do sprzedaży produktów po średniej cenie 30000 pln kogoś kto ma wysoka kulturę osobistą i lubi handlować. Jeśli można sobie poradzić ze znalezieniem pracownika do działu w markecie za 1000pln brutto miesięcznie który jeszcze po 8h pracy potrafi się uśmiechnąć do klienta to chyba i do salonu się ktoś taki znajdzie tym bardziej że kompetencje i znajomość techniki pracowników salonów po za ich zachowaniem też pozostawia wiele do życzenia.
...może przyczyna jest gdzie indziej i to właściciele salonów to ludzie zupełnie nie znający się na prowadzeniu biznesu..???
Tym czasem skutecznie mnie zniechęcono do wymiany moto na nowe w polskim salonie w tym roku...

  • Dodaj komentarz